Wstałam rano, spojrzałam za okno i nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że ciepłe dni są już za mną. Z jednej strony jesień to moja ulubiona pora roku - spadające liście, ochłodzenie klimatu, grube swetry, dobra książka i herbata z malinami. A z drugiej lekki smutek, że ciepłe dni i wyjazdy już są za mną. W tym roku odwiedziliśmy Chorwację - jestem w niej zakochana, ach te widoki zapierające dech w piersiach i najpyszniejsze kalmary, jakie kiedykolwiek jadłam. Dodać można wspaniałych, uśmiechniętych ludzi, słońce non stop i przepiękne, urokliwe miasteczka, co sprawia, że wakacje mogłyby trwać wiecznie. Aby za szybko nie wrócić do domu w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Wiedniu i dosłownie oszalałam. Tylu pięknych budynków na raz, moje oczy nigdy nie widziały :-) Poniżej moja fotorelacja z Chorwacji, niech zdjęcia choć na chwilę przeniosą Was do ciepła i beztroski :-)
Harmonia w czystej postaci...
Nic mi więcej nie potrzeba :-)
Urocze miasteczko Baska
I jest na czym wieszać pranie...
A ja narzekam na brak parapetów w domu - a tu takie kreatywne rozwiązanie
Winnica - coś wspaniałego
Najlepsze grillowane kalmary na świecie
Ulotne chwile, ale jakie cudowne
Moje urodzinowe ciasto - jak szaleć, to szaleć prawie sama czekolada, mniam mniam
Mogłabym tak codziennie kończyć dzień...
Komentarze
Prześlij komentarz