Recykling, bardzo modne słowo w ostatnich czasach. Przetworzenie czegoś na coś nowego. Myślę o recyklingu także, jako o zmianie życia. Fajnie byłoby przetworzyć siebie, posiadającą już swoje pewne właściwości, na nową osobę, która by te stare właściwości posiadała, a dodatkowo zabłysnęła czymś nowym. Wszyscy znamy, historie z happy endem o zmianach życiowych, podejmowanych w sposób szybki i jakby nieplanowany, a mających swoje konsekwencje w późniejszym życiu. Przemiany osób, które na drabinie społecznej i zawodowej wzbiły się wysoko, a jednak zaryzykowały i podjęły decyzję o pewnej zmianie. Często wybierały szaloną drogę, bo od menadżera firmy, do malarza, od szefowej w korporacji do posiadaczki domu na Prowansji i zostania pisarką. Zmiany, zmiany, zmiany. Są potrzebne, bo dzięki nim potrafimy zmienić swoje myślenie, zatrzymujemy się w pędzie i odkrywamy pytania, które cały czas gdzieś były blisko nas, ale nigdy nie wychodziły na światło dzienne. Kim jestem? Czego chcę w życiu? Co na