Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2016

Święta

Z okazji Świąt Wielkanocnych chciałbym życzyć Wam wspaniałych chwil, zatrzymania się w codziennej gonitwie, smakowitych potraw i najsłodszych deserów. Świętujcie i celebrujcie ten wyjątkowy czas.

Marzę sobie, czyli ciastka czekoladowe...

Któż nie miał marzeń w dzieciństwie? Zamknijcie oczy i przywołajcie jedno z nich w pamięci. Być może dotoczyło ono zjedzenia góry lodów albo wymarzonego roweru. (mała dygresja: Laura, a Ty jakie masz marzenie? Żeby spełniały mi się słodycze mamo). Dziś albo większość zrealizowaliście, albo bez trudu zrealizujecie. Tak, możemy wszystko, jeśli tylko zechcemy. Mamy w sobie potencjał, zasoby, żeby żyć tak jak chcemy. Wczoraj robiłam sobie z Laurą babski wieczór i o godzinie 21 zachciało się jej czekoladowych ciastek. Postanowiłam sprostać zadaniu, w końcu to jedno z marzeń Laury. Zależało mi na prostym i szybkim przepisie. Laura zrobiła ciasteczka praktycznie bez mojej pomocy. Wkładając je do piekarnika wątpiłam w powodzenie naszej misji, bo ciasteczka wyglądały mało apetycznie, za to pięknie pachniały. Jakież było moje zdziwienie, gdy po wyjęciu z piekarnika, spróbowałyśmy je i okazało się, że to jedne z najlepszych ciastek, jakie jadłyśmy w życiu!!! Składniki: 125 g miękkiego masł

Wieża z naleśników, czyli powrót z zimowego snu...

Zapadłam w zimowy sen, wypełniony zwykłymi obowiązkami, gonitwą myśli i zadań. Nowy Rok zaczął się bardzo intensywnie, a ja żeby wyrobić się ze wszystkim w terminie, zaniedbałam bloga. Ostatni wpis miałam wieki temu. Wprost nie mogę uwierzyć, że minęły dwa miesiące. Dziwne jest to, że prowadzenie bloga sprawia mi ogromną przyjemność, a właśnie tę czynność odłożyłam "na półkę". Dzisiejszy świat ma zawrotne tempo. Rzadko zdarzają się chwile, kiedy możemy choć na moment zatrzymać się i cieszyć tym, co mamy. Codzienne obowiązki pochłonęły mnie bez reszty i zauważyłam, że przez ciągły pośpiech nie dają mi one radości. Wykonuję je, bo tak trzeba albo bo ktoś mi każe. Mówi się, że świadomość naszego życia pojawia się mniej więcej w okolicach 37 urodzin. Wtedy bowiem potrafimy zastanowić się nad sobą, nad swoją drogą życiową i wyborami, które często były podyktowane biegunem "muszę" niż "chcę". Wtedy też uderza nas ilość przeżytego czasu i jak to mawiał Freud p