Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2015

Tort absolutnie czekoladowy, czyli zmiany na horyzoncie

Jestem do tyłu o jeden wpis, ale ostatnio ciągle coś robię i po prostu brak mi czasu na pieczenie. Na dodatek jeszcze choruję, więc tym bardziej ciężko znaleźć w sobie motywację. To, co ostatnio zaprząta moją głowę to zmiany. Nasze życie to nieustanna podróż, z różnymi drogami do wyboru. Wybierasz jedną, potykasz się, więc wracasz, aby wybrać nową. Czasami ta pierwsza okazuje się trafnym wyborem i na końcu niej znajdujemy to, o czym marzyliśmy. Ale mamy też drogi bez powrotu, albo tak mocno pokręcone, że bez odpowiedniej mapy, albo przewodnika po prostu nie da się po nich przejść. Zmiany są dobre, bo możemy dzięki nim spojrzeć na życie z innej perspektywy, czasami dopiero dzięki nim zauważamy nasze życie. Bywa jednak tak, że zmiany są bolesne, bo żeby coś zmienić, trzeba też coś utracić. Zamknąć pewien etap i iść do przodu. Przede mną właśnie taka zmiana. Idę ku nowemu z otwartym rozumem, motywacją do działania, a zamykam moje przepełnione miłością serce i domowe ciepło. Życie, trudna

Tarta z kurczakiem, bakłażanem, pomidorami i oliwkami, czyli moja Francja

Nie pamiętam, kiedy miałam czas na chorowanie. Wiecie takie jak w dzieciństwie, kiedy leniuchowało się w łóżku cały dzień, oglądając bajki, a mama przynosiła rosół i inne strawy. Od 3 lat na takie chorowanie nie miałam przyzwolenia i czasu. Jednak parę dni temu mój organizm totalnie odmówił posłuszeństwa i wracaj dzieciństwo. Już dwa dni leniuchuję, czytam gazety i oglądam mój ukochany film chorobowy, czyli "Masz wiadomość". Jest miło, jednak choróbsko męczy i ciężko mi idzie oddanie się całkowitej relaksacji. Dużo za to miałam czasu na przemyślenia, a moja wyobraźnia poprowadziła mnie daleko, daleko. Bo aż w stronę południowej Francji. Nie wiem, co pierwsze  mnie w niej urzekło. Zapach, kolor, czy jej smaki? Francja pachnie lawendą, rozmarynem, słodkimi, ciepłymi od słońca pomidorami. Dla oczu to uczta nasyconych kolorów: bieli, niebieskiego, żółtego i fioletowego. Dla podniebienia raj: świeże owoce morza, tarty, desery. We Francji odpoczywam, zwalniam, czuję się wspaniale.

Gorąca biała czekolada, czyli serce czy rozum?

Nasze życie to sinusoida. Raz jesteśmy na górze, raz na dole. Wzloty i upadki. Ja ostatnio zauważyłam, że moje życie to miks owych dwóch zależności. W jednej chwili jest u mnie i radość, bo coś się udało i w tym samym momencie odczuwam smutek, bo coś szwankuje. Życia niestety nie możemy zaplanować, a już na pewno nie możemy go zaplanować, kiedy mamy dziecko. Ono żyje według swojego rytmu, swoich pragnień i swoich postanowień. Więc jestem wręcz pewna, że jak coś sobie zaplanuję, to wypadnie mi coś, co utrudni mi realizację tego planu. Nowy Rok, to nowe plany, także u mnie. Jest szansa na to, że zmienię troszkę moje życie i zacznę robić coś tylko dla siebie. Jest też druga strona mojego życia, z którą rozstać się mi ciężko. Mianowicie miłość, do tej małej istoty, która ciągle mnie potrzebuje (przynajmniej tak mówi). Wyzbycie się cząstki siebie jest ciężkie, ale serce nie sługa. Przydatna sztuka wyboru, w tym przypadku zawodzi. Bo jak pogodzić serce z rozumem? Jest spokojne popołudnie.

Nowy Rok to nowe szczęście

Za nami stary rok, przed nami nowe, świeże i nieznane :) Lubimy w Nowym Roku to, że mamy czystą kartę, która możemy zacząć zapisywać na nowo. Wiecie, że postanowienia noworoczne, to takie, które mimo wszystko najczęściej są realizowane. Więc do dzieła, czego sobie życzycie?  Ja Wam życzę słodkiego roku, ze szczyptą chili, która przyniesie fantastyczne zdarzenia i pobudzi Was do działania, życzę dni lenistwa ciągnących się bez końca jak karmel, banana na ustach każdego dnia, w lecie cudownych ciepłych dni, które schłodzi soczysty arbuz, a zimą ciepła ludzkiego, które rozgrzeje jak gorąca czekolada. Cieszcie się życiem i każdą jedną chwilą. Mówi się, że Nowy Rok to nowe szczęście. Tego szczęścia Wam życzę :)  Poniżej małe podsumowanie 2014.