Przejdź do głównej zawartości

Magiczna noc, czyli jakie słodkości podać na Sylwestra

Przed nami magiczna noc. Ostatnia w tym roku. Kiedyś nie lubiłam Sylwestra. Czułam taki wewnętrzny przymus zabawy. Były przygotowania, wyciągałam z szafy sukienki, które czekały na tę noc. Podczas imprezy „musiałam” się świetnie bawić i z uśmiechem na ustach witać „Nowy Rok”. Najtrudniejsze były życzenia składane o północy. O ile kierowane do bliskich osób nie sprawiały większych trudności, to te wypowiadane do obcych wiązały się z prozaicznymi słowami: Szczęśliwego Nowego Roku.

Od paru lat lubię końcówkę roku. Zmieniłam podejście i postanowiłam, że ten wieczór będę spędzała z osobami, które dają mi radość. Nie liczy się tak bardzo miejsce, sukienka i efektywny makijaż. To, co jest dla mnie priorytetowe to bliskość osób, które wywołują uśmiech na mojej twarzy. Z nimi bowiem również wkraczam w Nowy Rok.

Jesteśmy „zwierzętami społecznymi” jak to mawiał Arystoteles, a nasze życie ma sens, gdy spędzamy je w obecności innych ludzi. Życzę Wam, aby ta noc dała Wam dużo radości, żebyście się śmiali i cieszyli życiem. Aby wznosząc kieliszek z szampanem przytulała Was bliska osoba, a życzenia, które otrzymacie płynęły prosto z serca osoby, która je wypowiada. Wkraczając w Nowy Rok, czy to z kalendarzem w ręku, wypełnionym postanowieniami, że teraz będzie lepiej, inaczej, bez przykrości, czy też z postanowieniem większej elastyczności, zdania się na porywy serca, życzę Wam przede wszystkim wytrwałości w realizacji zamierzonych celów. Niech 2016 obfituje w przyjemne wydarzenia, a jeśli zdarzy się mały kryzys, abyście potrafili go przemienić w zysk i szansę na polepszenie swojego życia. 

Żyjcie odważnie. Pozwalajcie sobie na pomyłki i błędy, ale nie na nieuwagę. Pomimo wypełnionego grafiku swojego życia, zróbcie w nim miejsce na miłość. Ceńcie swój czas i pamiętajcie, że Ci których kochacie, też mają swój. Wtedy robi się przyjemnie i spokojnie.



Dziś polecam trzy przepisy na słodkości, które pojawią się na moim sylwestrowym stole. 
Na dwa z nich wykorzystałam dojrzałe banany, które zostały mi po Świętach.

Placek bananowy – pyszne i bardzo łatwe w wykonaniu ciasto.


Składniki
4 dojrzałe banany
¾ szklanki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 i ½ szklanki mąki
1 jajko
50 g masła
50 g suszonej żurawiny
50 g rodzynek

Przygotowanie

- Do jednej miski przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia.
- W drugiej misce rozgniatamy widelcem banany i dodajemy cukier. Razem łączymy. Następnie wbijamy jako, roztopione masło i wszystko mieszamy.
- Do masy bananowej dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia oraz żurawinę i rodzynki, wszystko mieszamy i przekładamy do blaszki wysmarowanej masłem i oprószonej mąka.
- Pieczemy 55 minut w piekarniku nagrzanym do 175 stopni.

Brownie bananowe – przepis zapożyczony z blogu www.makecookingeasier.pl
Wykonywałam go parokrotnie i zawsze wychodzi wspaniale. 


Po północy polecam gorące ciasto jabłkowe z lodami waniliowymi. Wspaniałe, a jabłka są tak karmelowe, że palce lizać.


Oprócz słodkości na stole zagoszczą różnorodne tarty. Podajemy je na ciepło i na zimno, tylko od Waszej wyobraźni zależy, z jakimi składnikami je podacie.

Niech się dzieje, bawcie się na całego. Nowy Rok będzie wspaniały i bardzo, bardzo słodki :-)

Komentarze

  1. Dałem radę!
    https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/hphotos-xpa1/t31.0-8/12471461_10154562580954863_7200979054000614868_o.jpg

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyszło piękne :-) gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tarta z kurczakiem, bakłażanem, pomidorami i oliwkami, czyli moja Francja

Nie pamiętam, kiedy miałam czas na chorowanie. Wiecie takie jak w dzieciństwie, kiedy leniuchowało się w łóżku cały dzień, oglądając bajki, a mama przynosiła rosół i inne strawy. Od 3 lat na takie chorowanie nie miałam przyzwolenia i czasu. Jednak parę dni temu mój organizm totalnie odmówił posłuszeństwa i wracaj dzieciństwo. Już dwa dni leniuchuję, czytam gazety i oglądam mój ukochany film chorobowy, czyli "Masz wiadomość". Jest miło, jednak choróbsko męczy i ciężko mi idzie oddanie się całkowitej relaksacji. Dużo za to miałam czasu na przemyślenia, a moja wyobraźnia poprowadziła mnie daleko, daleko. Bo aż w stronę południowej Francji. Nie wiem, co pierwsze  mnie w niej urzekło. Zapach, kolor, czy jej smaki? Francja pachnie lawendą, rozmarynem, słodkimi, ciepłymi od słońca pomidorami. Dla oczu to uczta nasyconych kolorów: bieli, niebieskiego, żółtego i fioletowego. Dla podniebienia raj: świeże owoce morza, tarty, desery. We Francji odpoczywam, zwalniam, czuję się wspaniale.

Pierniki wigilijne, czyli świąteczny last minute

Dziś przepis kultowy, wigilijne pierniki. Jak bez nich możemy sobie wyobrazić Święta? Przepis, który podaję, jest od mojej cioci Oli. Jego niebywałą zaletą jest to, że pierniki już zaraz po upieczeniu nadają się do konsumpcji, bo są odpowiednio miękkie. Drugi plus jest taki, że można je zrobić praktycznie nawet w Wigilię i wieczorem już się nimi zajadać. Z tego przepisu korzystam od lat, jest prosty, a pierniki są przepyszne. Robię ich całe mnóstwo i cały czas je potem podjadam. A zatem do dzieła! Składniki  5 szklanek mąki pszennej 1 słoik sztucznego miodu 2 łyżki zwykłego miodu 2 przyprawy do piernika 1 kostka masła - ciepłego, nie z lodówki 5 żółtek 2 łyżeczki proszku do pieczenia 1/2 szklanki cukru 3 łyżki kakao Przygotowanie 1. Za pomocą miksera, łączymy żółtka z cukrem i masłem, na jednolitą masę. 2. Dodajemy do masy miód sztuczny i zwykły, przyprawy do piernika, proszek do pieczenia i kakao. Ponownie miksujemy. 3. Po uzyskaniu jednolitej masy, dodajemy, już

Ciasteczka maślane z lentilkami, czyli ulotność pamięci

Dziś przepis na ciasteczka maślane, tak uwielbiane przez moją córkę. Postanowiłyśmy je razem zrobić. Zdjęcia w magazynach, gdzie mama z dzieckiem razem pieką ciasteczka, pierniczki i inne cuda w sterylnej kuchni, w białych fartuszkach, są urocze, ale nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Pewnie dookoła nich, poza obiektywem aparatu, stoi sztab "perfekcyjnych pań domu" gotowych w każdej chwili usunąć wszelkie ślady po wspólnym pichceniu. iRobot  Roomba chodzi cały czas i zbiera okruchy z pięknej marmurowej posadzki. Mimo, że sztabu ludzi nie miałam pod ręką podjęłam się tego zadania. Laura już sama rozbijała jajko, z moją pomocą ucierała mikserem, a potem sama mieszała ciasto łyżką, jednym słowem - frajda na całego. Spora część naszego wypieku znalazła się na ziemi, ale przy dekorowaniu ciastek moja córka wręcz tańczyła ze szczęścia. Tyle radości dają zwykle ciasteczka. Jak już były w piekarniku, to zajęłam się ogarnianiem kuchni i Laury. I tu coś mnie tknęło. Myjąc jej