Przejdź do głównej zawartości

Ciasteczka z wróżbą, czyli czary mary :-)

Z okazji Andrzejek specjalny przepis na ciasteczka z wróżbami w środku. Wykonanie ich nie zajmie dużo czasu, a na pewno sprawi wiele radości. Czas przeznaczony na robieniu ciasteczek możemy przeznaczyć na refleksję: czego my sami sobie życzymy? Co jest dla nas ważne? Do czego dążymy? Niech to będzie chwila uważności na samych siebie, bo przy codziennym tempie życia, tak łatwo się zagubić.

Składniki na ok. 50 ciasteczek
280 g mąki pszennej
90 g cukru
1 opakowanie cukru waniliowego (można użyć ziarenek z laski wanilii)
3 jajka
1 łyżka oleju
1 łyżka wody
50 karteczek z wróżbami (zrolowane)

Przygotowanie:
- Z podanych składników zagniatamy ciasto do momentu, aż będzie elastyczne. W razie potrzeby można dodać odrobinę mąki lub wody.


- Ciasto dzielimy na dwie/trzy części, gdyż jest go sporo. Po kolei bierzemy każdą część, wałkujemy ją dość cienko. 
- Następnie wycinamy kółka - jak nie mamy foremki, można posłużyć się szklanką.
- Na każdym kółku kładziemy zrolowaną karteczkę z wróżbą i zlepiamy ciasto jak pieroga oraz formujemy rogalik.


- Gotowe ciasteczka układamy na blasze do pieczenia wyłożonej papierem i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Pieczemy około 20 minut.


- Po wystudzeniu lekko posypujemy ciasteczka cukrem pudrem.


Smacznego!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tarta z kurczakiem, bakłażanem, pomidorami i oliwkami, czyli moja Francja

Nie pamiętam, kiedy miałam czas na chorowanie. Wiecie takie jak w dzieciństwie, kiedy leniuchowało się w łóżku cały dzień, oglądając bajki, a mama przynosiła rosół i inne strawy. Od 3 lat na takie chorowanie nie miałam przyzwolenia i czasu. Jednak parę dni temu mój organizm totalnie odmówił posłuszeństwa i wracaj dzieciństwo. Już dwa dni leniuchuję, czytam gazety i oglądam mój ukochany film chorobowy, czyli "Masz wiadomość". Jest miło, jednak choróbsko męczy i ciężko mi idzie oddanie się całkowitej relaksacji. Dużo za to miałam czasu na przemyślenia, a moja wyobraźnia poprowadziła mnie daleko, daleko. Bo aż w stronę południowej Francji. Nie wiem, co pierwsze  mnie w niej urzekło. Zapach, kolor, czy jej smaki? Francja pachnie lawendą, rozmarynem, słodkimi, ciepłymi od słońca pomidorami. Dla oczu to uczta nasyconych kolorów: bieli, niebieskiego, żółtego i fioletowego. Dla podniebienia raj: świeże owoce morza, tarty, desery. We Francji odpoczywam, zwalniam, czuję się wspaniale.

Pierniki wigilijne, czyli świąteczny last minute

Dziś przepis kultowy, wigilijne pierniki. Jak bez nich możemy sobie wyobrazić Święta? Przepis, który podaję, jest od mojej cioci Oli. Jego niebywałą zaletą jest to, że pierniki już zaraz po upieczeniu nadają się do konsumpcji, bo są odpowiednio miękkie. Drugi plus jest taki, że można je zrobić praktycznie nawet w Wigilię i wieczorem już się nimi zajadać. Z tego przepisu korzystam od lat, jest prosty, a pierniki są przepyszne. Robię ich całe mnóstwo i cały czas je potem podjadam. A zatem do dzieła! Składniki  5 szklanek mąki pszennej 1 słoik sztucznego miodu 2 łyżki zwykłego miodu 2 przyprawy do piernika 1 kostka masła - ciepłego, nie z lodówki 5 żółtek 2 łyżeczki proszku do pieczenia 1/2 szklanki cukru 3 łyżki kakao Przygotowanie 1. Za pomocą miksera, łączymy żółtka z cukrem i masłem, na jednolitą masę. 2. Dodajemy do masy miód sztuczny i zwykły, przyprawy do piernika, proszek do pieczenia i kakao. Ponownie miksujemy. 3. Po uzyskaniu jednolitej masy, dodajemy, już

Sernik dyniowy, czyli jesień

Zebrałam ostatnie zielone pomidory, aby dojrzały już w domu, gdzie jest ciepło i sucho. Znalazłam ostatnią czerwoną poziomkę, która skryła się w zielonym krzaku. Wyciągnęłam grube swetry z dna szafy. Skompletowałam stos książek, które zamierzam przeczytać w długie, zimne wieczory. Przestawiłam się na herbatę z miodem i sokiem malinowym. A przede wszystkim zwolniłam. W głowie nadal biegnę, z ogromem spraw do załatwienia, ciągle brakującym czasem i gonitwą myśli. Jednak mój organizm zwolnił. Pozwalam sobie na "nicnierobienie", zastyganie w danej chwili i bycie tu i teraz. Zaczynam ponownie zadomawiać się w mieszkaniu, bowiem to w nim będę spędzać leniwe popołudnia. Przyszła, bowiem jesień, siostra lata. Z kującymi kasztanami, liśćmi w różnorodnych kolorach, deszczem i zimnym wiatrem. Przyniosła ze sobą rozgrzewające zupy, korzenne przyprawy i moje ukochane dynie. I właśnie je wykorzystałam, jako główny składnik mojego ciasta. Oto, bowiem zrobiłam sernik dyniowy. Wyszedł wspani